Zadaj pytanie

Organizm do przeglądu

Mądrość ludowa bardzo często znajduje odzwierciedlenie nawet w medycynie. Gdybyś wiedział, że się potkniesz, to byś sobie usiadł bardzo trafnie opisuje tematykę tego artykułu. Ileż to razy zarzynaliście się na treningach do granic możliwości, oczekując wspaniałych rezultatów, a jedynym owocem tej pracy okazywała się grypa lub inny stan chorobowy związany z przetrenowaniem i brakiem troski o regularne badania, które bardzo często możemy zlecić, obciążając NFZ (lub poświęcając zaledwie kilkanaście złotych)? Dowiedzcie się, jak często diagnozować organizm i co mogą oznaczać wyniki poszczególnych badań. 

12399
1

Mówi się, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. Ale by czemuś zapobiegać, należy o tym wiedzieć, tak jak w przytoczynym wyżej powiedzeniu. Badania profilaktyczne mogą pomóc w ocenie ogólnego stanu organizmu sportowca, jednak ludzie często o tym zapominają. Trenując pełną parą przez określony czas bez monitorowania kondycji zdrowotnej, możemy się wpędzić w stagnację lub stan chorobowy. Tymczasem wiele można odczytać z badania krwi czy moczu. Organizm, zanim zacznie się „sypać”, daje znać, że coś jest nie tak i jest to doskonale widoczne po analizie wyników z badań krwi i moczu. Niestety wielu sportowców nie wie, że profilaktyka może być doskonałym narzędziem wspomagającym uzyskanie dobrej formy. Podczas szkoleń wielokrotnie wspominam kursantom o tym, że osiąganie progresu w sporcie wymaga kompensowania strat metabolicznych w wyniku przeprowadzonego treningu i składają się nań odpowiednia dieta, suplementacja oraz regeneracja. A jednak bardzo często ten ostatni aspekt bywa mocno zaniedbywany. Łykanie garści suplementów nie pomoże, jeżeli trenujemy zbyt mocno, a długość i jakość snu oraz model żywienia pozostawiają wiele do życzenia. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego profesjonalni sportowcy są pod stałą kontrolą lekarza sportowego, fizjoterapeuty oraz dietetyka? Wysiłek fizyczny na tym poziomie to ogromne obciążenie dla organizmu, które należy za wszelką cenę niwelować – zarówno elementami prehabilitacji, jak również pod kątem żywieniowym i suplementacyjnym. Uprawianie sportu na poziomie amatorskim nie zwalnia nas z regularnych testów laboratoryjnych. Nawet sześć godzin treningu tygodniowo to duże obciążenie dla organizmu, a trudności życia codziennego jeszcze bardziej zaburzają funkcjonowanie organizmu. Wiele osób wyznaje kolejną mądrość ludową, tym razem angielskiego pochodzenia: „Jedno jabłko dziennie trzyma lekarza z dala ode mnie”. Okresowe badania lekarskie są czymś absolutnie normalnym w krajach rozwiniętych zarówno u sportowców trenujących zawodowo, jak i amatorów. W Polsce – z nieznanych przyczyn – osoba wykonująca badania jest z miejsca traktowana jako podejrzana. „Skoro nie jesteś chory, to po co się badasz?” lub „mam 20 lat i nie muszę badać testosteronu, a problem podwyższonego poziomu cukru mnie nie dotyczy, bo ostro trenuję” – można bardzo często usłyszeć w klubach fitness lub na konsultacjach trenerskich. Ciągle nie może do nas dotrzeć, że badania wykonuje się przede wszystkim po to, aby ustrzec się przed chorobą.

Dlaczego warto regularnie wykonywać okresowe badania? Po pierwsze, często można wykryć groźne, nawet śmiertelne choroby, które są wyleczalne we wczesnej fazie. Po drugie, dzięki uzyskanym wynikom można skorygować dietę, co często pozwala uniknąć poważnych schorzeń, takich jak miażdżyca, a także cukrzyca II typu. Ostatni benefit, który tak naprawdę interesuje większość z nas, to określenie na podstawie wyniku, czy właśnie nie jesteśmy na granicy przetrenowania.

 

Przygotowanie do badania

Niby informacje dotyczące przygotowań do badania krwi są wiedzą powszechną, a jednak wiele osób biega zestresowana po specjalistach w momencie otrzymania wyników, które wskazują granicznie wysoki poziom cukru we krwi, podwyższony poziom cholesterolu i triglicerydów. Narażeni są w tym przypadku szczególnie kulturyści, którzy z obawy przed katabolizmem mięśniowym spożywają ostatni posiłek na kilkadziesiąt minut przed snem. Na badanie to zgłaszamy się na czczo, czyli nic nie jemy i nic nie pijemy. Mało kto jednak wie, że okres „postu” powinien trwać około 12–16 godzin. A więc kolacja zjedzona w przeddzień badania powinna być lekka i spożyta około godziny 18.00–20.00. Obfity posiłek zawierający węglowodany oraz tłuszcze nasycone (mięsa, nabiał, żółtka jaj, masło i inne) zjedzony późno wykaże w badaniu podwyższy poziom glukozy we krwi, cholesterolu i triglicerydów. Podobnie ma się sprawa z treningiem. Na badanie powinniśmy się zgłościć po co najmniej 48-godzinnej przerwie od ćwiczeń. Inaczej możemy zobaczyć znacznie podwyższoną kinazę fosfokreatynową (CPK), co w przypadku osoby nietrenującej mogłoby oznaczać rabdomiolizę (niewydolność nerek spowodowana filtrowaniem mioglobiny z rozkładu tkanki mięśniowej) lub uszkodzenie mięśnia sercowego, a u kulturysty będzie po prostu oznaczało występowanie bolesności mięśni i stanów zapalnych spowodowanych mikrouszkodzeniami. Możemy się wtedy niepotrzebnie wystraszyć, a wystarczy się odpowiednio przygotować.

 

Badanie krwi i interpretacja wyników

         

W poprzednim akapicie powinniście byli zauważyć jedną rzecz. Metabolizm osoby intensywnie trenującej różni się znacznie od tej nieaktywnej fizycznie. Z tego też względu sportowców nie obowiązują normy ZDS (zalecanego dziennego spożycia) mówiące o ilości cukrów, witamin, minerałów, białek i innych składników żywieniowych, które trzeba dostarczyć organizmowi. Tak samo jest z wynikami badań. Mało osób o tym wie, często nawet lekarze nie mają większego pojęcia o metabolizmie sportowców. Badanie profilaktyczne, jakim jest morfologia, obejmuje analizę biochemiczną krwi. Dowiadujemy się z niej szczegółowo, czy skład krwi jest prawidłowy oraz czy w organizmie nie wytworzył się jakiś stan zapalny, o którym informuje m.in. podwyższony wskaźnik OB (Odczyn Biernackiego). Oczywiście pójście na badanie z ogromnymi bólami mięśni jest równoznaczne z jego podwyższym poziomem, co zobaczymy w wynikach. Określanie ilości cukru we krwi, fachowo nazywane glikemią, oznacza się z tej samej próbki, jaką pobiera się do wykonania morfologii. Na wydruku po badaniu otrzymamy wynik oraz normę, do której będziemy mogli go przyrównać.

 

Normy poziomu cukru we krwi

* od 70 do 99 mg/dL (od 3,9 do 5,5 mmol/L) – wynik prawidłowy
* od 100 do 125 mg/dL (od 5,6 do 6,9 mmol/L) – poziom glukozy podwyższony, co może oznaczać stan przedcukrzycowy
* powyżej 126 mg/dL (7,0 mmol/L) w co najmniej dwóch pomiarach – cukrzyca

Wspomniana wcześniej obfita kolacja może zafałszować ten wynik. Hormony stresu takie jak adrenalina i kortyzol również. Jak więc sprawdzić, czy jesteśmy zagrożeni cukrzycą? Stany glikemiczne na czczo w przedziale 100–125 mg/dL uznawane są jako podejrzenie stanu cukrzycowego i często dodatkowo wykorzystuje się wtedy testy na hemoglobinę glikolowaną (GHB). Jest to przydatny retrospektywny wskaźnik glikemii (istnieje związek między stężeniem GHB i średnią glikemią) i ryzyka powstania przewlekłych powikłań cukrzycowych. Ponieważ błona erytrocytu (czerwonej krwinki) jest przepuszczalna dla glukozy, ilość zawartej w nim hemoglobiny glikowanej odzwierciedla średnie stężenie glukozy we krwi w ciągu poprzednich 120 dni (a więc średniego czasu życia erytrocytu). O dobrej kontroli cukrzycy (jej wyrównaniu metabolicznym) świadczy poziom HbA1C poniżej 6,5%. Podwyższone poziomy hemoglobiny glikowanej świadczą o złym wyrównaniu cukrzycy, co wiąże się z podwyższonym ryzykiem rozwoju powikłań. Im stężenie hemoglobiny glikowanej jest wyższe, tym ryzyko ich rozwoju większe.

Jeżeli trenujemy dyscypliny wytrzymałościowe, to w standardowej morfologii powinniśmy zwrócić również uwagę na hematokryt. Przeciętna wartość dla mężczyzny wynosi 42–50. Hematokryt określa stosunek objętości czerwonych krwinek do objętości całej krwi. Im wyższy, tym więcej tlenu dostarczymy do mięśni w czasie wysiłku. Często sportowcy mają znacznie obniżony jego poziom – jest to tzw. pseudoanemia. Powodem jest tu rozrzedzenie krwi – organizm wytrzymałościowca po prostu przyzwyczaja się do regularnego wypacania dużych ilości wody oraz możliwości znacznie łatwiejszego tłoczenia krwi i aby nie obciążać serca, rozcieńcza ją. Jak odróżnić rzekomą anemię sportowca od prawdziwej? Zawodowiec ma bardzo wysoki poziom czerwonych krwinek (RBC) przy jednoczesnym niskim hemoglobiny i hematokrytu, podczas gdy w normalnej anemii poziom wszystkich trzech wskaźników jest niski. Jeśli w badaniu wyjdzie rzeczywiście anemia, trzeba ustalić jej przyczyny – najczęściej jest to nadmierna utrata żelaza połączona z jego niedostateczną podażą. W przypadku anemii u sportowców w większości przypadków jedyną przyczyną jest tylko i wyłącznie niedobór żelaza. Wiele z tym wspólnego ma przetrenowanie, które jest po części składową tego zjawiska, w ten czy inny sposób wpływającego na poziom tego pierwiastka w organizmie. Ciało przetrenowanego sportowca po prostu nie ma dość energii, aby produkować nowe erytrocyty. W przypadku mocnego spadku czerwonych krwinek (poniżej 4 mln/mm3 u mężczyzn) naprawdę warto zrobić sobie dłuższą przerwę i dobrze przyjrzeć się diecie, a także ilości czasu przeznaczanego na regenerację w trakcie tygodnia. Aby prawidłowo zdiagnozować niedobór, należy zbadać ferrytynę (podstawowe białko wiążące jony żelaza w organizmie), TIBC (całkowitą zdolność wiązania żelaza ang. Total Iron Binding Capacity) oraz CRP (białko C-reaktywne – marker stanów zapalnych). O niedoborze żelaza mówimy, gdy jednocześnie występuje niski poziom ferrytyny, wysoki TIBC oraz niski białka C-reaktywnego. Zamiast CRP można się posiłkować OB. Głównie chodzi tu o sprawdzenie, czy nie ma stanu zapalnego w organizmie, który podnosi poziom ferrytyny, będącej białkiem ostrej fazy.

Kolejna rzecz, na którą w morfologii należy zwrócić uwagę, to WBC białe krwinki. Ich liczba dramatycznie spada w przypadku silnego przetrenowania, długotrwałych niedoborów niektórych ważnych składników pokarmowych lub w przypadku przewlekłych schorzeń. Prawidłowa wartość to 4­–10 tyś/mm3 . Mocno podniesiony wynik świadczy najczęściej o istniejącej infekcji, ale także może pozwolić wcześnie wykryć białaczkę.

Dzięki wykoniu lipidogramu dowiemy się, jaki jest ogólny poziom cholesterolu we krwi, oraz, co bardzo istotne, poziom frakcji „dobrego” cholesterolu o wysokiej (HDL) i „złego” o niskiej gęstości (LDL). Te informacje są istotne, bo czasem jego ogólny poziom jest prawidłowy, ale towarzyszy mu zbyt wysoki LDL, co może stanowić ryzyko rozwoju miażdżycy. I trzeba w tym przypadku podjąć środki zaradcze. Po wykonaniu lipidogramu dostaniemy też informację o poziomie trójglicerydów, których podniesiony poziom jest jeszcze groźniejszym markerem ryzyka zachorowania na choroby serca niż wysoki poziom cholesterolu LDL. Tutaj ponownie mamy do czynienia z dużą przepaścią pomiędzy statytycznym Janem Kowalskim a sportowcem. Dla większości zawodowców hipercholesterolemia (zwiększona ilość cholesterolu we krwi) jest czymś zupełnie normalnym. Jego poziom może się utrzymywać w granicach 200–300. Wyższy u sportowców świadczy o witalności organizmu. Przy czym dieta ma bardzo mały wpływ na jego poziom, który podnosi się, kiedy jesteśmy otyli, mamy nadciśnienie, palimy papierosy i jemy żywność bogatą w tłuszcze trans oraz cukier w połączeniu ze zbyt dużą ilość kwasów omega-6 oraz tłuszczów nasyconych. Powstaje wtedy stan zapalny, a cholesterol „zapycha” naczynia krwionośne. Jednak wskaźniki dla większości populacji mówią o tym, że lipidogram powinien przedstawiać się w sposób następujący:

 

Cholesterol całkowity

* poniżej 200 mg/dL (5,17 mmo/L) – prawidłowy
* 200–239 mg/dL (5,17–6,18 mmol/L) – podwyższony
* 240 mg/dL (6,21 mmol/L ) i powyżej – wysoki, duże zagrożenie chorobami układu krążenia

 

Frakcja HDL

* 60 mg/dL (1,56 mmol/L) i powyżej – wysoki HDL, uważany za zdrowy
* norma HDL dla mężczyzn – 35 mg/dL (0,9 mmol/L), poniżej tej wartości istnieje zagrożenie chorobami serca
* norma dla kobiet – 45 mg/dL (1,2 mmol/L), poniżej tej wartości istnieje zagrożenie chorobami serca

Frakcja LDL

* poniżej 100 mg/dL (2,6 mmol/L) – optymalny
* 100–129 mg/dL (2,6–3,34 mmol/L) – podwyższony
* 130–159 mg/dL (3,36–4,13 mmol/L) – graniczny
* 160–189 mg/dL (4,14–4,90 mmol/L) – wysoki
* 190 mg/dL (4,91 mmol/L) i powyżej – bardzo wysoki


Trójglicerydy

* poniżej 150 mg/dL (1,69mmol/L) – norma
* 150–199 mg/dL (1,69–2,25 mmol/L ) – graniczny
* 200–499 mg/dL (2,26–5,63 mmol/L) – wysoki
* powyżej 500 mg/dL (5,64 mmol/L) – bardzo wysoki

 

Badanie nerek i wątroby

Przewlekłeschorzenia nerek nie dają dolegliwości bólowych, póki nie jest za późno. Akurat zbadanie stanu tego narządu jest bardzo proste i tanie – wystarczy sprawdzić kreatyninę we krwi, ewentualnie stosunek mocznika do kwasu moczowego, do tego można dodać badanie ogólne moczu. Dodatkową zaletą takiego badania jest to, że pozwala wcześnie wykryć niektóre schorzenia nowotworowe. Odchylenia pH moczu (norma to 4,5–7,8) mogą również świadczyć o innych problemach zdrowotnych. Stale utrzymujący się odczyn zasadowy może świadczyć o upośledzeniu zdolności nerki do zakwaszania moczu albo zakażeniu układu moczowego bakteriami rozkładającymi amoniak. Może on również wskazywać na kamicę nerek. Niektóre artykuły spożywcze (np. owoce cytrusowe) czy leki (np. zobojętniające) mogą wpływać na pH moczu. Wysokie, alkaliczne pH może być wywołane przez uporczywe wymioty, chorobę nerek, zakażenie układu moczowego, astmę. Niskie, kwaśne pH może być oznaką odmy płucnej, niekontrolowanej cukrzycy, przedawkowania aspiryny, spożycia nadmiernej ilości alkoholu, wypicia glikolu etylenowego, przedłużającej się biegunki, odwodnienia lub głodzenia. Obecność ciał ketonowych może wskazywać na źle kontrolowaną cukrzycę, stosowanie diety niskowęglowodanowej (białkowo-tłuszczowa), głodzenie (w tym anoreksja i bulimia), alkoholizm. Ciała ketonowe pojawiają się w moczu u osób niejedzących przez 18 godzin lub dłużej. Podobnie u osób chorych z nudnościami i wymiotami trwającymi przez dłuższy czas. Niski poziom ciał ketonowych występuje czasami u zdrowych kobiet w ciąży.

          

Z wątrobą mogą wystąpić problemy w przypadku długotrwałego stosowania doustnych sterydów anaboliczno-androgennych, ale również zbyt dużej ilości silnych termogeników. Schorzenia tego narządu wcześnie wykryte są najczęściej bardzo łatwo wyleczalne (po prostu się zregeneruje), ale jeśli poczekamy i dopuścimy do marskości, do końca życia pozostaniemy inwalidami. Tanim i w miarę dokładnym badaniem są próby wątrobowe (pomiar enzymów AspAT i AlAT)oraz pomiar bilirubiny we krwi. Większym problemem jest choroba cywilizacyjna naszego stulecia – stłuszczeniowe zapalenie wątroby. Bardzo mocno wpływa na wyniki sportowe, jest też bardzo trudna do wykrycia w badaniach. Wskazaniem do bliższego zainteresowania się tą kwestią są wysokie wyniki prób wątrobowych, podwyższony poziom całkowitego cholesterolu albo którejś z jego frakcji, makrocytowość w morfologii, ciągłe uczucie zmęczenia, lekkie bóle z prawej strony pod żebrami. Aby poprawnie zdiagnozować stłuszczeniowe zapalenie wątroby, konieczna jest biopsja – dziś to badanie wykonuje się łatwo i przyjemnie.


 

Proste testy mierzące poziom przetrenowania


  • Test ortostatyczny

Jest wiele sposobów jego wykonania; w najprostszym ujęciu oznacza on poziom wypoczęcia organizmu po nocnej regeneracji. Polega na pomiarze tętna spoczynkowego zaraz po przebudzeniu, po którym spokojnie wstajemy i po 20 sekundach sprawdzamy puls kolejny raz. Różnica między pierwszym a drugim wynikiem świadczy o stopniu zmęczenia organizmu. Przy doskonałej formie będzie wynosić nawet poniżej 10 uderzeń, przy przetrenowaniu wzrośnie powyżej 40 uderzeń.

 

  • Recovery heart rate

To test sprawdzający, jak szybko serce dochodzi do siebie po ciężkim wysiłku. Jest to dużo czulszy wskaźnik niż test ortostatyczny. Po 10 minutach treningu z dużą intensywnością sprawdzamy tętno, po czym czekamy dokładnie jedną minutę i ponownie je mierzymy. Różnica pomiędzy wynikami to szybkość regeneracji. Jeśli jest niższa niż 30 uderzeń, jesteśmy wręcz w grupie zwiększonego ryzyka zawałem serca albo mocno przemęczeni, jeśli wyższa niż 50 – nasza kondycja jest doskonała.

 

Pomiar efektywności suplementacji

Okresowe testy mogą także stanowić doskonałe narzędzie do weryfikacji skuteczności suplementacji. W przypadku zażywania FAT TRANSPORTER z TRECA możecie zauważyć znaczną poprawę w stosunku cholesterolu HDL do LDL (prawidłowy stosunek to 1:2 lub 1:3) oraz spadek triglicerydów. Badanie poziomu testosteronu również pokaże podwyższony wynik dzięki stosowaniu suplementacji jego boosterami, takimi jak ZMA ORIGINAL, TRIBULON, TRIBULON BLACK czy DAA. Podwyższenie liczby erytrocytów, hemoglobiny i żelaza to zasługa między innymi MEGA MINERAL PACK oraz MULTIPACK SPORT. Jak więc widać, badania laboratoryjne pozwalają poznać reakcję organizmu na działanie wielu suplementów. Ich stosowanie niweluje też niekorzystne zmiany poziomu wskaźników stanowiących o rozregulowaniu metabolicznym ustroju. Jeśli testy pokażą, że mamy np. problem z testosteronem, poziomem żelaza, cukru czy cholesterolu we krwi, możemy niemal natychmiast podjąć działania zapobiegawcze, stosując specjalistyczne produkty dla sportowców.

 

Podsumowanie

Naprawdę warto wykonywać okresowe badania, oddając tym samym organizm do przeglądu. W przeciwieństwie do wozu, nam nie zapala się kontrolka „inspekcja”. Nie możemy także powiedzieć, że powinniśmy takie badania wykonać co kilkanaście kilometrów, jak to ma miejsce w przypadku samochodu – musimy o tym pamiętać sami. Warto wybrać się na podstawowe badania przynajmniej raz w miesiącu i nauczyć się interpretować ich wyniki. Poza tym są najczęściej niedrogie, czasem wręcz darmowe, a bardzo dużo mówią o stanie naszego zdrowia. Za większość testów zleconych w kompleksowym pakiecie zapłacimy od 50 do 100 zł. Nie oszczędzajcie na zdrowiu, przeliczając pieniądze na odżywki czy inne wydatki. Wyniki tych badań to nie tylko wiadomości, które pomagają lepiej zaplanować trening i dietę, ale także mogą uratować życie.

 

Oceń treść:
(0 głosów)
dodał odpowiedź 9 maja 2014 14:40
ciekawy i w prostej przystępnej formie, nie trzeba mieć "fachowej" wiedzy, żeby ułożyć dietę.
Nasz serwis używa plików cookie do prawidłowego działania strony. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, możesz wyłączyć obsługę plików cookie w ustawieniach przeglądarki internetowej.
Zamknij

Formularz kontaktowy

catpcha odśwież obrazek

Komunikat

Zaloguj się

lub

Zarejestruj się w serwisie

Załóż konto

Zasubskrybuj newsletter

odśwież obrazek

Odzyskaj hasło

Zarejestruj się w serwisie

lub

Zarejestruj się przez Facebooka

Rekomendujemy rejestrację w serwisie Zapytaj Trenera za pomocą usługi Facebook Connect zamiast tworzenia nowego konta. Jest to przede wszystkim szybsze rozwiązanie, ale pozwala również na korzystanie z wielu funkcji i udogodnień, które oferuje Facebook.

kliknij mnie